"Firstlife.Pierwsze życie" Gena Showalter

 Tytuł : "Firstlife.Pierwsze życie"
 Autor : Gena Showalter
 Wydawnictwo : HarperCollins Polska
 Rok wydania : 2017
 Liczba stron : 432
 Tytuł oryginału : Firstlife


 Przewodnik czy Anulant?

Średnio przepadam za książkami młodzieżowymi. Zazwyczaj są schematyczne, napisane infantylnym językiem, przekolorowane i pełne luk fabularnych. Czy tym razem było inaczej? Autorka pozytywnie mnie zaskoczyła. Przed rozpoczęciem lektury zadałam sobie trud przeczytania recenzji i się załamałam : kolejna książka, na którą niepotrzebnie tracę czas. Tym razem było inaczej. Co prawda nie jest to literatura z wyższej półki, jednak dostaliśmy całkiem przyjemną opowieść, absolutny page turner, od którego wprost nie da się oderwać. Co prawda, jak to mówi mój tata, nie ma plusów bez minusów, jednak nie wpłynęły one znacząco na moją opinię. Z pewnością sięgnę po kolejny tom.

Tenley, nazywana Ten, znajduje się w Prynne, swoistym więzieniu gdzie doskonale wyszkolona
kadra oprawców ma ją przekonać do wstąpienia w szeregi Miriady. Dziewczyna przeżywa swoje pierwsze życie, które jest dopiero wstępem do życia wiecznego w Sferach, gdzie rządzą dwie frakcje : Miriada i Trojka. Pomimo tortur, którym jest poddawana, Ten nie chce złożyć przysięgi na wierność. Przywódcy obu frakcji postanawiają wysłać swoich przedstawicieli by przekonali dziewczynę do podjęcia decyzji. Kiedy ich wysiłki spełzają na niczym, na Ten zostaje wydany wyrok śmierci. Dziewczynie z pomocą przyjaciół udaje się uciec z ośrodka. Musi się ona dostać w bezpieczne miejsce gdzie będzie mogła zastanowić się jakiego wyboru dokonać : zostać Przewodnikiem Światłość w Trójce czy Anulantem Miriady. Jakiego wyboru dokona?

Na pewno muszę pogratulować autorce innowacyjności. Z takim światem fantasy się jeszcze nie spotkałam, choć jestem fanką gatunku. Oczywiście sama idea Miriady i Trojki jest zaczerpnięta z najpopularniejszej książki na świecie, którą jest Biblia, jednak wszystko zostało tak rozbudowane, że czujemy jak byśmy odkrywali coś zupełnie nowego. Miriada to Strefa ciemności, bogactwa i rozpusty. Trojka to kraina światłości i nauki. Obie frakcje prowadzą ze sobą wojnę. Gdzieś pośrodku znajduje się Wiele Końców : miejsce gdzie trafiają Niezdecydowani - duchy które nie opowiedziały się za żadną z frakcji. Jeśli by przyjąć, że Trojka to niebo, Miriada to piekło to Wiele Końców wypadałoby nazwać czyśćcem. Nic bardziej mylnego. Jest to najmroczniejsza i najbardziej złowieszcza Kraina w której byłam podróżując przez książki młodzieżowe. Małpająki, ptaki z żelaznymi zębami, krwiożercze mrówki, które ogryzają do kości, wabiące głosem syreny o spiczastych kłach. Kraina z której nie da się ociec, gdzie jedyną ochroną jest cień ogromnej Wisturaii. 
Świat opisany przez autorkę jest wspaniały i zarazem bardzo skomplikowany. Zarówno mroczny jak i tryskający kolorami. Mamy tutaj do czynienia z grą kontrastów. Może i pomysł oklepany i banalny jednak w tym przypadku genialny. 
Również idea "wielożycia" do mnie przemówiła. Któż z nas by nie chciał wiedzieć co się z nami stanie po śmierci?  Naszym bohaterom to wiedza jest dana, ba mogą sobie nawet wybrać miejsce do którego się udadzą, wystarczy tylko że złożą przysięgę. Po podpisaniu "umowy" odpowiednia frakcja gwarantuje im pracę, bogactwo, wykształcenie i oczywiście odpowiednią pozycję w nowym życiu. Mało tego Miriada oferuje coś więcej- trzecie życie nazywane Spięciem. Co prawda nie wiem do końca na czym ono ma polegać, gdyż w tym tomie ten wątek został mało rozwinięty jednak liczę, że z następnej książki dowiem się więcej. 

Przejdźmy do naszych bohaterów. Tu zaczynają się małe schodki. Ten jest niezależną, Niezdecydowaną młodą dziewczyną. Z pozoru brutalna i nie wahająca się przed niczym w głębi duszy jest zagubiona i wymaga opieki. Postać, która jednych będzie drażnić, drudzy będą patrzeć na nią z przymrużeniem oka a jeszcze inni znienawidzą. Dla mnie jest po prostu zwykłą nastolatką w której szaleje burza hormonów. Moim zdaniem postać ta została świetnie wykreowana, pamiętam jaki mętlik w głowie miałam mając 17 lat. 
Killian i Archer, przystojniacy wysłani przez frakcje by zwerbować Ten. Oboje nieziemsko przystojni, oboje inteligentni i wysportowani. Oboje mający wiele do zaoferowania. Pomimo brutalności i niechęci jaką żywili do siebie nawzajem naprawdę pokochali Ten, naprawdę się o nią troszczyli. Może była tylko misją do spełnienia, może ich życiowym wyzwaniem? Jednak oboje byli wiarygodni, pełnokrwiści i nieprzerysowani.
Reszta postaci jest raczej drugoplanowa. Polubiłam Sloan, kolejną nastolatkę, która nie wie co ma zrobić z własnym życiem. Jest przezabawna. 

Lubię książki, w których coś się dzieje. Tym razem akcja gna na łeb na szyję. Praktycznie na każdej stronie coś się dzieje. Krótkie zdania, mało opisów, dużo dialogów jeszcze potęgują ten pęd. W niektórych momentach zadawałam sobie pytanie czy rzeczywiście jest to książka dla młodzieży. Na pewno jest jedną z najmocniejszych, krwistych i brutalnych książek NA fantasy z jakimi do tej pory się spotykałam. Krew leje się strumieniami, bohaterowie nie mają skrupułów przez wyciągnięciem broni i jej użyciem. Mamy tutaj sex, sprośne żarty i... jeszcze więcej mordobicia. Aż strach było przewracać strony, żeby przypadkiem nie okazało się, że zginął ktoś kogo zdążyliśmy polubić. 

A teraz garstka minusów. Większość jest natury fabularnej. Przez całą książkę zastanawiało mnie dlaczego Ten byłą Niezdecydowana. Rodzice wsadzili ją do więzienia gdzie poddawano ją torturom, musiała uciekać przed prześladowcami. Normalna osoba już dawno by wybrała którąś ścieżkę byle tylko nie cierpieć. Nasza Ten jest uparta i pomimo tortur, pomimo śmierci przyjaciół nadal nie chce wybrać swojej drogi. Najgorsze jest jednak to, że nie daje nam żadnego wytłumaczenia. Nie wybiorę bo nie i koniec. Do końca książki modliłam się by poznać odpowiedź. Niestety. 
Po drugie akcja toczyła się czasami zbyt szybko. Rodzice wsadzili Ten do więzienia by nauczyć ją rozumu. Dziewczyna cierpiała a oni odwiedzali ją tylko po to by spytać się czy zmieniła zdanie zabrakło tutaj jakiegokolwiek dialogu. Może jak by rodzice z nią porozmawiali to byśmy się dowiedzieli dlaczego została Niezdecydowaną? Potem ściele się trup za trupem, jednego dnia ginie bliska Ten osoba, by kilka godzin później ona sama się doskonale bawiła na balu. Troszkę naciągane. 
To właśnie emocji mi tutaj zabrakło. Było skakanie od wydarzenia do wydarzenia, ale niestety bez przemyśleń i głębszej analizy.
Po trzecie i ostatnie (choć jeszcze parę mam w zanadrzu). Dialogi z początkowych rozdziałów książki, a konkretnie wymieniana korespondencja. Podwładny zwraca się do swojego generała jak do kolegi, mało tego, obraża go i szantażuje. A co na to generał? Odgryza się jeszcze bardziej. Nie, nie i nie. Tak nie wygląda rozmowa między pracodawcą a pracownikiem. Żałosne, śmieszne i nie do zaakceptowania. Poniekąd zniszczyło to wydźwięk całej powieści.

Pomimo paru wad, książkę polecam. Jest to jedna z tych powieści, które bardzo chętnie bym zobaczyła  na wielkim ekranie. Napisane z rozmachem i polotem, intrygujące i wciągające dzieło. Czy tylko dla młodzieży? Niekoniecznie, sama jestem doskonałym przykładem. Polecam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger