"Za zadne skarby" Vera Falski


Tytul : "Za zadne skarby"
Autor : Vera Falski
Wydawnictwo : Otwarte
Rok wydania : 2015
Liczba stron : 440



Romans z suspensem




Gdybym wiedziala, ze autorka ksiazki jest polka ( zmylilo mnie nieco obco brzmiace imie ), powiesc
ta nigdy nie trafilaby do mojej biblioteczki. Co prawda w ciagu ostatnich lat polska proza przeszla wielka metamorfoze jednak nadal odbiega od swiatowego poziomu. To, ze ksiazka zostala napisana przez Polke jest odczuwalne juz od pierwszej strony i to nie tylko dzieki nazwom wlasnym. Przasny jezyk, mnogosc opisow, powtarzalnosc fabularna i zupelny brak innowacyjnosci to cos charaterystycznego dla powiesci z kraju nad Wisla. Tylko dwie rzeczy sklonily mnie do doczytania ksiazki do konca : plastyczny jezyk i ciekawe choc czasem przekolorowane dialogi. Na korzysc dzialalo rowniez zakonczenie, ktore mnie zaskoczylo i postawilo powiesc w zupelnie innym swietle, odebralo jej cukierkowatosci.

Ewa Ochnik urodzila sie w Wezowce, malej wiosce na Mazurach. Od dziecinstwa czula, ze nie przynalezy do tego miejsca i robila wszystko byle tylko wyrwac sie do wiekszego miasta. Dobre oceny w szkole i ciezka praca pozwolily jej dostac sie na wymarzone studia w Olsztynie. Ambitna i inteligentna dziewczyna skonczyla uczelnie z wyroznieniem. Jej specjalizacja byla mykologia - nauka o pchodzeniu i charakterystyce grzybow. Marzeniem Ewy byl wyjazd na stypendium w Paryzu, gdzie nad brzegiem sekwany moglaby napisac doktorat. Pewnego dnia, kiedy Ewa swietuje ze swoim chlopakiem przyznanie jej stypendium , dzwoni jej ojcie i informuje o smierci matki, W jednej chwili swiat bohaterki legl w gruzach. Zmuszona zostala do powrotu do rodzinnej wsi gdzie musi pomoc ojcu-alkoholikowi w opiece nad trojka niepelnoletniego rodzenstwa w tym choremu na chorobe genetyczna bratu. Osaczona w Wezowce bije sie z myslami czy da rade porzucic wielkie miasto i prowadzic wegetatywne zycie na wsi. Wtem z pomoca przychodzi jej bogaty sasiad Aleksander Kropownicki. Jest on posiadaczem ogromnego zbioru starych woluminow, ktore potrzebuja renowacji i konserwacji. Ewa przyjmuje posade. Juz wkrotce odkrywa, ze  Aleksandrem laczy ja cos wiecej niz milosc do starych ksiazek.

Jednym z najslabszych punktow w ksiazce jest postac glownej bohaterki. We mnie od razu wywolala negatywne uczucia. Jest nudna, oderwana od rzeczywistosci, zachowuje sie jak pociagana za sznurki pacynka. Wydawaloby sie, ze nasza Ewa zyje w innym wymiarze i nie dostrzega otaczajacego ja swiata. Po pierwsze jak szanujaca sie, inteligentna kobieta mogla zwiazac sie z osoba, ktora nie potrafi okazywac uczuc i tkwic w tym ukladzie gdzie nawet sex nie sprawia przyjemnosci? Rozumiem, ze tak moglaby sie zachowac zahukana, malo atrakcyjna kobieta, dla ktorej dorwanie kogokolwiek jest wielkim sukcesem i nie wazne co dana osoba robi trzeba ja na sile zatrzymac przy sobie bo nastepny chetny moze sie nie trafic. Ale przeciez Ewa jest bardzo atrakcyjna, a do tego mloda i inteligentna, faceci napewno musza sie przy niej krecic. Po drugie nasza bohaterka jest niezwykle naiwna. Nie interesuje ja jej wlasne otoczenie. Wydaje sie nie byc zainteresowana swoim nowym partnerem. Z rozmow, ktore prowadza wynika, ze wogole nie zadaje pytan, ktore kazda inna osoba by zadala by czegos sie dowiedziec o drugim czlowieku. Czym sie zajmuje, jaka ma przeszlosc, jakie ma zainteresowania. Tutaj nic takiego nie ma. Jest milosc od pierwszego wrazenia i dobry sex. Rowniez otoczenie poza sypialnia wydaje sie bohaterki nie interesowac. Nie wie co sie dzieje w jej wlasnej wsi, jakie zmiany maja byc wprowadzone chociaz jest o tym bardzo glosno. Albo jest bezgranicznie zaslepiona miloscia albo po prostu glucha i obojetna. A juz najbardziej odrzucil mnie fragment gdzie tuz przed wyjazdem na na hipoterapie, ktora miala pomoc jej bratu w walce z choroba, juz chciala zrezygnowac z wyjscia bo nie miala w co sie ubrac. No co za egoizm, dziecko powoli umiera, a damulka zamiast mu pomoc w bolu to zmienia fatalaszki.

Jednak oprocz  Ewki, reszta galerii postaci zrobila na mnie duze wrazenie. Sa oni wspaniale odmalowani, kazda ma swoj niepowtarzalny charakter a do tego wlasne nawyki jezykowe. Co prawda czasem autorka naduzywala wyrazen zaczerpnietych z mlodziezowego slangu co czynilo dialogi nierealnymi jednak w ogolnym rozliczeniu udalo jej sie stworzyc bohaterow ktorzy mogliby zyc naprawde, ciekawe postaci ze swoimi wadami i zaletami, ktorym nie brakuje poczucia humoru. Wogole jezyk, ktorym jest napisana ksiazka zasluguje na oklaski. Czytajac mozemy sie wzruszyc i plakac z bohaterami, by na nastepnej stronie smiac sie do rozpuku. Nie brakuje tutaj scen erotycznych, przy ktorych na policzki wypelznie nam rumieniec ( tylko blagam w nastepnych powiesciach nie chce wiecej slyszec slowa "majtki" podczas opisu stosunku plciowego , to po prostu nie pasuje ). 
Podobal mi sie rowniez opis polskiej wsi. Autorce udalo sie przeniesc mnie w tak zupelnie obce dla mnie realia a wszystko wydawalo sie tak rzeczywiste. Zupelnie jakbym cofnela sie o 200 lat wstecz. Niesamowite. Ten kontrast pomiedzy nowoczesna technologia laboratoriow olsztynskich a zacofaniem polskiej wsi. 

Na samym poczatku, ktory trwal dosc dlugo bo ok 200 stron, myslalam sobie tak : kolejna powiastka milosna, ktora albo zakonczy sie zdrada i rozstaniem, albo ciezka choroba i zalem po stracie ukochanego. Zaciskalam kciuki do krwi by autorka nie poszla utartym szlakiem. I sie udalo. Zakonczenie mnie zaskoczylo. Wprowadzony watek kryminalny z odrobina suspensu dodal ksiazce werwy i sprawil, ze ostatnie 100 stron przeczytalam z naprawde ogromnym zaangazowaniem. Na wierzch wyszly skrywane tajemnice, pojawila sie mafia, samochody, pistlety. Akcja pedzila na leb na szyje. Osobiscie nie dopisalabym ostatnich dwoch kartek i nie pozwolila powiesci wrocic na poprzednie romantyczne tory.  
Ksiazke polecam fanom powiesci obyczajowych z nutka watku kryminalnego. Osobom, ktore maja cierpliwosc, poniewaz na prawdziwa akcje i rozwiniecie watku fabularnego trzeba dosc dlugo czekac. Nie polecam osobom, ktore spodziewaja sie czegos nowego, czego dotad nie bylo. Z przykroscia musze przyznac ze takich ksiazech w ksiegarniach jest na peczki. 

Moja ocena to 5/10.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dziś rozmawiałam o tej książce ze znajomą bibliotekarką. Mówiła, że trudno jej doczytać tę książkę do końca bo główna bohatera jest strasznie naiwna, że aż irytująca.
    Do mnie jeszcze nie trafiła powyższa powieść bo mam dużo innych rzeczy do czytania :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak, gdyby powiesc zaczac od konca to dalabym jej 10 punktow , jednak sam poczatek byl nudny i przegadany ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger